Z góry przepraszam za jakość zdjęć. Jagnię nie pozwala mi robótkować przy świetle innym niż mała lampka, ponadto mój aparat ostatnio tak zbzikował, że nawet Dziadunio Mój Fotograf mówi: kupić nowy.
Zaczynamy od rozdzielenia włóczki na trzy w miarę równe części i zaplecenia warkoczyka na obydwu końcach. (Warkoczyk to moja przeróbka, łatwiej potem przeszyć).
Następnie nawlekamy jeden na igłę i przeszywamy nim ten sam warkoczyk, tworząc pętelkę:
Kolejno wkładamy pętelkę warkoczyk drugiej nitki.
Naciągamy pierwszą nitkę, zmniejszając pętelkę.
Potem zwisającą luźno drugą nitkę wszywamy w warkoczyk tak samo, jak pierwszą.
...i podobnie zaciągamy.
Teraz już pozostaje tylko dokładne obcięcie końców - najlepiej nożyczkami do haftowania.
Łącze jest bardzo mocne i przedzierganie kolejnych kilku oczek nie sprawia najmniejszych trudności.
A tak wygląda w dzianinie! Zapraszam do wypróbowania.
Najchętniej stosuję metodę rosyjską, ale patentu z warkoczykiem nie znałam! Pewnie przydaje się w rozdwajających bawełnach? Pozdrawiam!
OdpowiedzUsuńJest znakomity w bawełnach! Dziergam głównie bawełną, czasami tylko mieszkankami i rzadko kiedy akrylem. Warkoczyk opracowałam sama, ponieważ ciężko było mi przeszyć nitkę nitką. Warkoczyk powoduje nieco więcej zachodu, ale za to jest mocny i pewny.
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńDzięki za informację o nie działających linkach. No tak, te wykropkowane nie mają prawa działać. Wstawiłam poprawne.
OdpowiedzUsuńA Twoją metodę łączenia nitek wypróbuję przy najbliższej okazji.
Na Twoim blogu wciąż coś się dzieje.